Od rana w czwartek w Kazachstanie nieosiągalne były liczne strony oraz komunikatory internetowe oraz Kazachskie Biuro Praw Człowieka. Władze zareagowały w ten sposób przed spodziewanymi manifestacjami organizacji opozycyjnych. Do aresztów trafili dziennikarze i aktywiści.
Prawniczka Centrum Praw Mediów Gulmira Birżanowa przyznała:
Niestety, blokowanie internetu w Kazachstanie to stała praktyka. Według mnie robią to władze, organy siłowe, by ludzie nie mieli dostępu do informacji online. Teraz zablokowano mnóstwo stron. Nie tylko Facebook i YouTube. Zablokowano też Telegram i WhatsApp. Praktycznie została tylko łączność telefoniczna.
Pojawiły się też informacje o zatrzymaniu niezależnych dziennikarzy i aktywistów. Spotkało to m.in. korespondenta portalu vlast.kz Danijara Moldobiekowa.
[źródło: TVP Info]