Urząd Komunikacji Elektronicznej planuje uruchomić certyfikowany mechanizm monitorowania jakości sieci. Izby gospodarcze oraz operatorzy mają jednak pewne zastrzeżenia. Dotyczą one głównie dyskryminacji sieci stacjonarnych i jednoczesne stawianie w uprzywilejowanej pozycji operatorów komórkowych.
Jedynie Polska Izba Informatyki i Telekomunikacja jest odmiennego zdania. Zwraca za to uwagę na niejasny zakres zastosowania mechanizmu monitorującego, bowiem nie wiadomo, czy obejmie on również sieci mobilne. Izba przekonuje, że nie ma takiej potrzeby, gdyż konkurencja jest ogromna. PIIT obawia się, iż certyfikaty przyznawane przez UKE doprowadzą do niezdrowej sytuacji monopolu na rynku pomiarów prędkości internetu. Polska Izba Komunikacji Elektronicznej jest za to zdania, iż ograniczenie pomiarów do sieci stacjonarnych jest niedopuszczalne. Powątpiewa też w wiarygodność danych. Netia chciałaby, aby pomiary były dokonywane także w smartfonach, a nie tylko w komputerach stacjonarnych. Operator zapewnia, że projekt UKE nie koreluje w żaden sposób ze zmianami, które mają nadejść wraz z nowelizacją prawa telekomunikacyjnego. Ograniczeniu działania mechanizmu monitorującego do sieci mobilnych sprzeciwia się także firma HLG.
Firma Solisnet ma za to zastrzeżenia związane z wiarygodnością pomiarów. Podkreśla, że wyniki mogą być uzależnione od parametrów komputera, z jakiego korzysta klient. Niektórzy uczestnicy konsultacji chcieliby uwzględnienia dodatkowych parametrów. UKE przekonuje, że jego podstawowym celem jest wprowadzenie w Polsce certyfikowanego mechanizmu monitorowania internetu. Jego wdrożenie miałoby się przyczynić do zwiększenia ochrony użytkowników i zapewnienia informacji o parametrach świadczonych usług.
Źródło: www.telko.in