Chcę telewizję: od czego zacząć?
Jeszcze rok temu tytuł tego artykułu mógłby brzmieć: CZY chcę mieć telewizję w swojej sieci. Dziś już chyba nikt nie ma wątpliwości, że wprowadzenie do oferty usługi IPTV jest koniecznością, niejakim „być albo nie być” dla operatora. Idea konwergencji, której tak hołdują najwięksi gracze na rynku, jest bez wątpienia jedyną właściwą drogą rozwoju ISP. Jakkolwiek, ogólna wiedza operatorów o usłudze IPTV oraz ofertach dostępnych na rynku jest dość bogata, tak większość z nas, zwłaszcza tych, którzy usługi telewizyjnej jeszcze nie wdrożyli, nie jest do końca świadoma, co tak naprawdę jest w tym obszarze najważniejsze. Zaczniemy więc nasz cykl od odpowiedzi na pytanie: na co zwrócić uwagę, wybierając platformę telewizyjną?
Czas wdrożenia.
Wprowadzanie nowej usługi to niezwykle istotny proces, który z reguły angażuje bardzo wiele zasobów: czasu, ludzi, często również gotówki. Jest to również ważny proces z punktu widzenia formalnego i marketingowego – nowa usługa to również nowy wizerunek naszej firmy. Warto zwrócić więc uwagę, jaki jest czas i skomplikowanie implementacji wybranej przez nas platformy IPTV. Niezwykle istotne jest, alby wdrożenie było bardzo szybkie, liczone w dniach, czasem nawet w godzinach (i takie rozwiązania istnieją na rynku). Znacząco obniży to całkowity koszt wdrożenia i, co ważniejsze, pozwoli szybko generować przychody z nowej usługi, co w kontekście malejącego ARPU ma niebywałe znaczenie.
Multifunkcjonalność i interaktywność urządzeń końcowych (STB + …)
„Dekoder telewizyjny” – znaczenie tego terminu uległo na przestrzeni ostatnich lat znacznej modyfikacji. Kiedyś to „najważniejsze urządzenie w domu” było jedynie kluczem umożliwiającym oglądanie telewizji. Dziś jest bramą do multimedialnego świata rozrywki, mediów i wielu innych dziedzin, dającą właściwie nieograniczone możliwości interakcji z użytkownikiem. Jakość 4K (UHD) powoli przestaje robić na kimkolwiek wrażenie i staje się standardem, również w dekoderach (UWAGA! Sprawdź, czy Twój dekoder pozwala wyświetlić jakość 4K!), zaś wbudowany router Wi-Fi to element tak powszedni, jak Facebook na komputerach Twoich pracowników (jeśli Twój dekoder nie posiada funkcji routera Wi-Fi, musi być naprawdę antykiem!). No dobrze, skoro powyższe elementy są standardem, co nim nie jest, a jest niezbędne w kontekście bezpiecznej przyszłości usługi telewizyjnej? Na pewno takim czymś jest system inteligentnego domu, umożliwiający zdalne sterowanie podstawowymi funkcjami, takimi jak: gaszenie/zapalanie światła, monitoring, sterowanie roletami, czy detekcja: zalania, dymu, wejścia. Drugą z ważnych funkcji, jaka powinna być dostępna na Twoim dekoderze są aplikacje takie jak office, przeglądarka internetowa, czy klient pocztowy. Bardzo ciekawą opcją wydają się tu być proste gry, które pozwolą wykorzystać STB jako konsolę do gier (jest to duży atut zwłaszcza dla rodzin z małymi dziećmi). Szerzej o dekoderach IPTV pisałem w poprzednim numerze ICT[1], do którego odsyłam wnikliwych czytelników.
Stabilność (redundancja) i elastyczność (wszędzie zadziała)
Słowo stabilność jest prawdopodobnie najbardziej kluczowe dla nas – operatorów telekomunikacyjnych. Nie od dziś wiadomo, że nic tak nie denerwuje naszych Klientów jak BRAK usługi. Czasami pięć minut niedostępności w niewłaściwym czasie (np. w 85 minucie – hipotetycznego oczywiście – meczu reprezentacji Polski o mistrzostwo świata w piłce nożnej) może przełożyć się na stosy rozwiązań umów. Kluczowym elementem odpowiedzialnym za stabilność usługi jest jej redundancja. Przed wyborem dostawcy usługi telewizyjnej sprawdź, czy zapewnia on redundancję na każdym z możliwych poziomów, tj. redundancję headendu (różne miasta), redundancję serwerów proxy (o ile występują), a, co najważniejsze: redundancję źródeł sygnału na poziomie dekodera STB. Drugim niezwykle ważnym elementem jest elastyczność i możliwość działania na różnych sieciach. Choć każdy z nas modernizuje sieci i buduje coraz więcej światłowodów, jakaś część nadal pozostaje wykonana w innej technologii, w tym radiowej. Wyobraźmy sobie sytuację, w której w zasięgu sieci radiowej, a nie światłowodowej jest akurat prezes zarządu spółdzielni mieszkaniowej, na zasobach której mamy dużą liczbę Klientów i nie istnieje możliwość dostarczenia tam usługi telewizyjnej. Z pewnością nie wpłynie to pozytywnie na nasze relacje z panem prezesem, a co za tym idzie, świadczenie usług na osiedlu spółdzielni. Warto więc zadbać o to, aby wybrana przez nas usługa telewizyjna umożliwiała jej dystrybucję również na sieciach radiowych.
4. Przejrzysta oferta – brak ukrytych opłat
Załóżmy, że wybrane przez nas rozwiązanie w pełni spełnia nasze oczekiwania techniczne. Co dalej? Na stole pojawia się oferta. W pierwszej kolejności warto ją przejrzeć pod kątem tzw. „ukrytych opłat”. Niektórzy próbują przemycić takie kruczki pod hasłem „opłata licencyjna za STB”, inni jako „minimum gwarantowane”, jeszcze inni w wysokich opłatach aktywacyjnych. Najbardziej popularne jest tutaj tzw. „minimum gwarantowane”, tj. minimalna suma opłat na rzecz dostawcy usługi, czyli tak naprawdę minimalna liczba Klientów, jaką trzeba osiągnąć w jakimś czasie. Solidny dostawca składa ofertę składającą się z reguły z trzech elementów:
– opłaty stałej, tzw. „obsługa
– opłat za usługi TV (pakiety, multiroom itp.)
– opłat związanych z dekoderami STB (zakup/dzierżawa, aktywacja)
Wszelkie inne kategorie opłat wydają się być podejrzane i powinny budzić nasze wątpliwości.
Podsumowanie
Niezależnie od tego, na jakie rozwiązanie padnie nasz wybór, jedno jest pewne: wprowadzenie telewizji do oferty każdego z operatorów jest właściwie tylko kwestią czasu. Pozostaje tylko pytanie: jak to zrobić, żeby na tym nie stracić (a najlepiej zarobić). O tym opowiem w kolejnych artykułach tego cyklu.
Paweł Paluchowski – Korbank