Świadome powołanie bezpartyjnego fachowca to umowa, że będzie tolerowany niezależny człowiek w gabinecie. Ekspert od cyfryzacji.
W wywiadzie z portalem rp.pl minister powiedziała:
[...] Świadome powołanie bezpartyjnego fachowca traktuję jako umowę, że będę tolerowanym niezależnym człowiekiem w tym gabinecie. Ekspertem od cyfryzacji. [...]
cały czas prowadzę rozmowy z tymi, którzy nie do końca rozumieją sens tych projektów. Podobnie jest z kolejnymi ważnymi projektami, czyli węzłem krajowym i węzłem transgranicznym. Pierwszy umożliwia korzystanie ze wszystkich systemów przy użyciu jednego loginu i hasła w Polsce, a drugi w kontaktach z administracjami innych krajów. Europejski węzeł oddaliśmy do użytku jako dziesiąty kraj we Wspólnocie, mamy więc się czym chwalić, a nawet możemy uczyć innych. [...]
Zmiany, które zaproponowaliśmy i które konsekwentnie od dwóch lat wdrażamy w ministerstwie, nie znajdują precedensu w żadnej poprzedniej epoce. Po pierwsze, jest zespół informatyków, ekspertów z prawdziwego zdarzenia, którzy chcą wprowadzić w życie zaproponowany przeze mnie konkretny program nowoczesnego, cyfrowego państwa. [...]
Najgorsze bowiem, co się może stać, jest rozproszenie cyfryzacji między różne urzędy i likwidacja ośrodka koordynującego. Wrócimy wtedy do wyspowych rozwiązań, niewspółpracujących ze sobą, nieskoordynowanych w czasie, zbudowanych na zupełnie innych zasadach technicznych. A każdy Polak znów będzie pielgrzymował od urzędu do urzędu, żeby coś załatwić. Porzucenie teraz pomysłu pod tytułem „Ministerstwo Cyfryzacji” jako jedynego ośrodka koordynującego kwestie cyfrowe cofnie nas w rozwoju, a projekty – choćby te, o których wspomniałam – nie będą realizowane.
Byłby to również bardzo słaby sygnał dla Unii Europejskiej, gdzie w ramach agendy cyfryzacji realizowanych jest bardzo wiele polskich inicjatyw. I chcę, aby to jasno wybrzmiało: nie chodzi o mnie, tylko o ministerstwo. [...]
Jesteśmy bowiem w stanie – jeśli nic nam nie przeszkodzi – znacznie zwiększyć liczbę usług cyfrowych dla obywateli. A później… Wyobrażamy sobie przełom wśród urzędników administracji. Bardziej mentalny niż technologiczny. O, prosty przykład, dowód osobisty. Urząd doskonale wie, kiedy kończy się panu ważność tego dokumentu.
To dlaczego nie może ustawić sobie alertu i wysłać automatycznej informacji: przyślij swoje zdjęcie, dostaniesz nowy dowód? Dlaczego ma pan wypełniać wniosek, skoro to jest obowiązkowy dokument? Dlaczego nie może pan zamówić, za dodatkową opłatą, doręczenia dowodu przez kuriera, bo nie ma czasu na stanie w kolejkach? Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, aby państwo dbało o swoich obywateli jak na przykład bank albo operator telekomunikacyjny o swoich klientów. I to takich bardzo ważnych klientów. [...]
[Całość wywiadu do przeczytania: www.rp.pl/]