Unijna reforma prawa autorskiego, zwana ACTA2, wróciła pod obrady podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego 12 września. Parlament Europejski przyjął część poprawek do dyrektywy odnoszącej się do praw autorskich. Zapisy w dokumentach są niezwykle kontrowersyjne – internauci obawiają się niepotrzebnych obostrzeń w zakresie cytowania oraz filtrowania informacji.
Europosłowie po licznych apelach, protestach i tysiącach petycji odrzucili pierwszą wersję projektu dyrektywy. Eksperci przestrzegają, że w aktualnym kształcie zagraża ona interesom internautów, biznesu, branży nowych technologii, a nawet samych wydawców. Koalicja polskich przedsiębiorców i organizacji pozarządowych wystosowała do eurodeputowanych list, w którym apeluje o zmiany w projekcie.
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych zapisów jest konieczność wprowadzenia filtrów dla treści: każdy usługodawca, który utrzymuje platformę, w ramach której użytkownicy mogą błyskawicznie dzielić się materiałami będzie musiał wdrożyć taki mechanizm. Jego rola ma być prosta: każda treść musi zostać sprawdzona pod kątem korzystania z dzieł innych autorów.
Spora część zapisów dyrektywy budzi kontrowersje: Artykuł 11. mówi o tzw. podatku od linków. Generalnie chodzi o ograniczenie możliwości swobodnego wykorzystywania linków do artykułów w internecie i licencjonowanie tych treści.
Z kolei Izba Wydawców Prasy wskazuje, że głosując w ten sposób eurodeputowani opowiedzieli się za wprowadzeniem prawa pokrewnego dla wydawców prasy (zgodnie z propozycją zaproponowaną przez posła sprawozdawcę – Axela Vossa). Rozwiązanie to ma uprawnić wydawców do otrzymywania rekompensat za wykorzystywanie ich materiałów w środowisku online. Zdaniem Izby, takie rozwiązani jest korzystne także dla dziennikarzy, którzy są autorami tych materiałów.
Kolejnym „podejrzanym” zapisem jest konieczność wprowadzenia automatycznych filtrów wycelowanych w tzw. „treści terrorystyczne”. Każdy właściciel strony internetowej, który umożliwia umieszczanie treści przez użytkowników musi w ciągu godziny zareagować na każdy tego typu incydent – inaczej będzie musiał liczyć się z wysoką karą finansową.
Jak głosowali politycy?