Ustawa antyterrorystyczna od kilku miesięcy wzbudza ogromne emocje. Jej przeciwnicy uważają, że jest ona zamachem na wolność obywateli, bowiem wymaga między innymi rejestracji kart pre-paid oraz daje szefowi ABW prawo do wglądu w dane bankowe objęte tajemnicą. Czy rzeczywiście jest się czego obawiać? Poniżej kilka najbardziej kontrowersyjnych wymogów nowej ustawy, która weszła w życie 1 czerwca.
Kontrowersyjne zapisy
Art. 7 mówi, że to operator ponosi koszty realizacji zarządzonego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego podsłuchu na numerze użytkownika, który nie jest obywatelem RP. W ustawie czytamy: „W celu rozpoznawania, zapobiegania lub zwalczania przestępstw o charakterze terrorystycznym, Szef ABW może zarządzić wobec osoby niebędącej obywatelem Rzeczpospolitej Polskiej, na okres nie dłuższy niż 3 miesiące, niejawne prowadzenie czynności polegających na: 1) uzyskiwaniu i utrwalaniu treści rozmów prowadzonych przy użyciu środków technicznych, w tym za pomocą sieci telekomunikacyjnych; 2) uzyskiwaniu i utrwalaniu obrazu lub dźwięku osób z pomieszczeń, środków transportu lub miejsc innych niż miejsca zamieszkania”.
Istotny jest także art. 11. Na jego mocy minister ds. informatyzacji (obecnie minister cyfryzacji) lub organ, który odpowiada za bezpieczeństwo oraz porządek publiczny mają prawo żądać od operatora telekomunikacyjnego tymczasowych urządzeń, które będą wykorzystywane do zabezpieczenia porządku w czasie imprez masowych. Instalacja byłaby realizowana czasowo bez potrzeby pozwolenia czy zgłoszenia. Należałoby jednak zawiadomić organy ochrony środowiska oraz przedstawić pomiary emisji elekromagnetycznych z tego urządzenia. Instalacja miałaby działać nie wcześniej niż 10 dni przed planowanym wydarzeniem i nie dłużej niż 30 dni po tym wydarzeniu.
Dane bankowe
W myśl ustawy antyterrorystycznej szef ABW ma obowiązek prowadzenia centralnego rejestru ataków hakerskich oraz prawo do wglądu w dane, które objęte są tajemnicą bankową, co zapobiec ma finansowaniu terroryzmu.
Rejestracja kart pre-paid
Kolejnym z postulatów nowej ustawy antyterrorystycznej jest konieczność rejestracji przez użytkowników wszystkich kart pre-paid, czyli popularnych „starterów”. Wynika z tego, że jeśli zechcemy kupić taką kartę, to będziemy musieli podać swoje dane osobowe. Taka konieczność ma służyć lepszemu monitorowaniu zagrożeń, a zwłaszcza ma zapobiec komunikacji między terrorystami.
Obowiązek ten ma dotyczyć nie tylko tych osób, które zamierzają kupić kartę pre-paid, ale też tych, którzy już z niej korzystają. Na podanie operatorowi swoich danych użytkownik ma pół roku, jeżeli w tym czasie nie wywiąże się ze swojego obowiązku, to jego karta zostanie zablokowana. Jej odblokowanie będzie możliwe, jeżeli wyśle odpowiednie zgłoszenie z koniecznymi danymi.
Ominięcie tego prawa jest niemożliwe. Założenie ustawy wyraźnie mówi, że operatorzy mają obowiązek zaprzestania świadczenia usług telekomunikacyjnych tym osobom, które nie zarejestrowały kart pre-paid. Szacuje się, że obecnie w Polsce wykorzystywanych jest 29 milionów „starterów”. Trudno w tej sytuacji wyobrazić sobie ich skuteczną rejestrację. Warto dodać, że taki obowiązek istnieje w Niemczech, Włoszech, Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii.
Blokowanie stron internetowych
Liczne kontrowersje wzbudza zapis o blokowaniu stron internetowych na życzenie ABW. Wynika z niego, że Szef ABW może zarządzić zablokowanie strony na czas nie dłuższy niż 30 dni. Pisemnej zgody na takie działanie ma udzielać Prokurator Generalny, natomiast Szef ABW zobowiązany będzie do zwrócenia się do Sądu Okręgowego w Warszawie z pisemnym wnioskiem w tej sprawie.
W uzasadnieniu pojawia się następujący zapis: „Sąd będzie mógł na pisemny wniosek Szefa ABW, złożony po uzyskaniu pisemnej zgody Prokuratora Generalnego, na okres nie dłuższy niż 3 miesiące, wydać postanowienie o przedłużeniu blokowania dostępności danych informatycznych, jeżeli nie ustały przyczyny zarządzenia tych czynności. Blokada dostępności danych informatycznych znoszona będzie w przypadku nieudzielenia przez sąd w terminie 5 dni zgody na zarządzenie zablokowania dostępności określonych danych informatycznych albo nieudzielenia przez sąd zgody na przedłużenie blokowania dostępności danych, bądź po upływie okresu, na który została wprowadzona”.
Autorzy ustawy przekonują, że Internet często jest wykorzystywany przez organizacje terrorystyczne do promocji swojej ideologii. Często pojawiają się w nim filmy, które pokazują, jak przeprowadzić zamach, a portale społecznościowe służą do komunikowania się zwolenników różnych organizacji terrorystycznych. Rząd tłumaczy także, iż takie działania (związane z blokowaniem stron) nie są niczym nadzwyczajnym; obowiązują także w innych krajach europejskich, np. Wielkiej Brytanii, jednak tam zablokować można tylko treści zawierające pornografię dziecięcą.
Przemysław Kulawik