Czy operatorzy powinni się bać serwisów OTT? Reportaż

g_-_-x-_-_-_56760x20140727121808_0

 

Potrzeby w zakresie transmisji danych rosną w błyskawicznym tempie, do czego w dużej mierze przyczynia się rosnąca popularność treści wideo. To stanowi wyzwanie dla operatorów telekomunikacyjnych, którzy muszą inwestować w nowoczesną infrastrukturę, taką jak światłowody czy sieci NGN. Tego typu inwestycje wiążą się z ogromnymi nakładami finansowymi.  Tymczasem praktyka pokazuje, że ci którzy inwestują w budowę sieci, mało zarabiają w stosunku do tych, którzy na niej robią e-biznes.  Wiele operatorów postrzega więc jako konkurentów spółki z segmentu OTT (over the top), takie jak Google, Facebook  czy Netflix. Czy słusznie?

Firma doradcza EY w opublikowanym ostatnio raporcie „Światowego badania sektora telekomunikacyjnego” wskazuje, że rentowność biznesu telekomunikacyjnego od dekady systematycznie spada.  W latach 2005–2015 globalne co prawda rosły przychody operatorów telekomunikacyjnych rosły, ale nie udawało im się poprawić rentowności, bo musiały też znacznie zwiększać wydatki. Przy czym najtrudniej  było w Europie. W latach 2008–2014 europejskie sieci komórkowe zanotowały spadek wpływów o 18 proc.

- Dziś nawet podstawowe usługi dostarczane przez operatorów nie są już wyłącznie ich domeną. Klienci coraz częściej instalują aplikacje takie jak Viber, WhatsApp, Skype czy Messenger, które pozwalają im rozmawiać za darmo, w dodatku nie tylko przez telefon, ale też przez komputer czy tablet. Topnieją także zyski z roamingu, ponieważ klienci wyjeżdżając za granicę w hotelach czy centrach miast mają dostęp do bezpłatnego Wi-Fi – mówi Krzysztof Pigłowski, partner w dziale Doradztwa Biznesowego EY. – Operatorzy mają różne podejście do tych przełomowych aplikacji. Jedni stawiają na walkę, inni – na współpracę. Vodafone miał własną telewizję w telefonie, ale nie cieszyła się ona zainteresowaniem klientów. Dlatego podjęto decyzję o jej likwidacji, a firma w zamian za niewielką opłatę partnerską zaproponowała dostęp do zewnętrznej istniejącej wypożyczalni w ramach abonamentu – dodaje.

Eksperci z EY nie mają wątpliwości, że branżę telekomunikacyjną w Europie czeka dużo zmian. Obecnie na operatorach na starym kontynencie ciąży wiele obowiązków, które są obce telekomom, np. w USA. Firma telekomunikacyjna musi tutaj, np. przechowywać dane, podpisywać papierowe umowy z klientami. – Na europejskim rynku panują bardzo duże dysproporcje. Według obowiązującego prawa telekomunikacyjnego, Skype nie jest operatorem, mimo, że z jego pomocą można się porozumiewać z osobami z drugiego końca świata. Tradycyjni operatorzy muszą mieć bardzo wiele zgód, nieustannie unowocześniać infrastrukturę i rezerwować częstotliwości za ogromne kwoty. Tymczasem koszt zrobienia aplikacji jest nieporównywalnie niższy, podobnie jak wymogi prawne do dystrybuowania jej na rynku. W Europie trwają prace nad stworzeniem Jednolitego Rynku Cyfrowego, który ma pomóc w ujednoliceniu prawa i uproszczeniu przepisów – tłumaczy Piotr Mieczkowski, ekspert w Dziale Doradztwa Biznesowego EY.

Czy więc tradycyjni operatorzy stoją na straconej pozycji w konkurencji z serwisami OTT?  Przedstawiciele polskiego oddziału firmy doradczej A.T. Kearney przekonują, że w Polsce telekomy w konkurenci z serwisami OTT czy producentami sprzętu są w lepszej pozycji niż w innych krajach. Tak wynika przynajmniej z badania przeprowadzonego przez tę firmę w 20 krajach Europy.

A według niego   40 proc. polskich konsumentów woli kupować aplikacje i treści cyfrowe u swoich operatorów niż w sklepach globalnych graczy, takich jak np. Google Play, lub u globalnych dostawców, takich jak Deezer lub Amazon. Średnia dla Europy to 25 proc., a dla USA – 15 proc. Od lat też są przyzwyczajeni, że np. smartfony kupuje się u operatora, a bezpośrednio u producenta. Są również bardziej skłonni do zakupu od jednego operatora wielu usług tworzących pakiet: internet, komórka, telewizja oraz aplikacje.

Eksperci z A..T Kearney podkreślają przy tym, że polscy operatorzy telekomunikacyjni cieszą się dużym zaufaniem swoich abonentów. Bowiem klienci w naszym kraju, często nieznający obcych marek, wolą kupować u nich. A dodatkowo  do zakupów za pośrednictwem operatora skłania ich brak konieczności podawania danych karty kredytowej oraz możliwość rozliczenia płatności na jednym rachunku.

Stijn Coppieters z firmy Genesis, podczas ubiegłorocznej konferencji PLNOG w Krakowie podkreślał, że dużą szansą dla operatorów jest właśnie wzbogacenie portfolia usług. Według niego kończy się era potrójnej  usługi (triple play), a rynek telekomunikacyjny zmierza do „inifinite play”, czyli świadczenia przez operatorów „nieskończonej” liczby usług.

– W przypadku usług triple play, klient płacił za kupowaną przepływność i pakiety usług. W infinite play będzie płacić po prostu za wartość, jaką ma dla niego usługa – podkreślał Stijn Coppieters.  Uważa on, że to duża szansa dla lokalnych operatorów, którzy dobrze znają potrzeby swoich klientów.

Jedno jest pewne w ciągu najbliższych pięciu lata otoczenie sektora telekomunikacyjnego ulegnie znacznemu przeobrażeniu, przede wszystkim z uwagi na przenikanie się poszczególnych kategorii usług, coraz szerszemu wykorzystaniu internetu rzeczy i postępującej cyfryzacji. Tradycyjne telekomy już zmieniają źródła swoich przychodów inwestując w infrastrukturę chmury, oprogramowanie M2M (machine2machine) czy usługi multimedialne.

Piotr Wójcicki

Usługi OTT

Treść Over-The-Top lub Telewizja Over-The-Top (skrót OTT) – odnosi się do dostarczania treści wideo, audio i innych mediów w internecie, które są oferowane przez operatorów stacjonarnych (sieci kablowe, platformy cyfrowe) swoim abonentom, jednak bez udziału czy kontroli tych operatorów udostępniających usługę, w oferowane przez podmioty trzecie treści. Dostawca może być świadomy zawartości pakietów protokołu internetowego, ale nie jest odpowiedzialny za dostarczane treści. Nie jest też w stanie kontrolować oglądanych treści, praw autorskich lub innych rozpowszechnianych zawartości.

OTT jest odmienną formą od zakupu lub najmu treści audio lub wideo od dostawcy telewizji lub usług internetowych (ISP), takich jak wideo na żądanie, płatnej telewizji lub usług wideo. Kontent OTT odnosi się do zawartości otrzymanej od podmiotu trzeciego i jest dostarczane do urządzenia końcowego użytkownika, pozostawiając operatora stacjonarnego odpowiedzialnym jedynie za transport pakietów protokołu IP.

Źródło: Wikipedia 

Czy operatorzy powinni się bać serwisów OTT?
0 votes, 0.00 avg. rating (0% score)

Skomentuj

Current day month ye@r *

Korzystamy z plików cookies w celach statystycznych i umożliwienia funkcjonowania serwisu. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartej w cookies kliknij "Akceptuję".
Polityka prywatności