Tego jeszcze nie było. W ubiegłym roku klienci skarżyli się na działania firm telekomunikacyjnych aż… 53 tys. razy! Niechlubny rekord odnotował UOKiK. Zaś według Dziennika Gazeta Prawna, żadna inna branża nie wypadła tak fatalnie.
Garść faktów: w 2013 r. na łącznie 443 tys. skarg, jakie konsumenci skierowali do rzeczników praw konsumenta, aż 53 tys. dotyczyło usług telekomunikacyjnych. Dodatkowa pula uwag spływa do Urzędu Komunikacji Elektronicznej. W 2013 r. UKE otrzymał ponad 6,8 tys. wniosków o interwencję, a w pierwszej połowie 2014 r. urząd przeprowadził już 1583 postępowania mediacyjne oraz 2914 postępowań wyjaśniających na wniosek konsumentów.
Z czego zazwyczaj klienci są niezadowoleni? Jak podaje UOKiK, w 2013 r. problemy związane z usługami telekomunikacyjnymi najczęściej dotyczyły: dochodzenia roszczeń odszkodowawczych z tytułu przerwy w świadczeniu usług, przeniesienia usługi do innego operatora, powrotu do pierwotnego operatora; niewywiązania się przez operatora z obowiązku pisemnego potwierdzenia zmiany umowy, niedotrzymania warunków umowy promocyjnej, wybiórczego informowania o warunkach i zasadach prowadzonych ofert promocyjnych.
UKE również ma pełne ręce roboty. Najwięcej skarg wpływa w związku z naliczaniem kar umownych, opłat za roaming i usługi SMS premium. – Właściwie konsumenci skarżą się na wszystkie możliwe etapy, od różnic w ofercie do tego, co i za ile dostają, poprzez problemy techniczne, a na utrudnieniu im rozwiązania umowy i przeniesieniu numeru kończąc – mówi nam Longina Kaczmarek, miejski rzecznik konsumenta ze Szczecina, gdzie skargi telekomunikacyjne stanowią blisko jedną czwartą wszystkich.
Oczywiście nie wszystkie skargi są zasadne, nasuwa się jednak pytanie: dlaczego tak dużo? Ten wysyp to oczywiście efekt coraz ostrzejszej walki o klienta, która nierzadko przeradza się w zagrania nieuczciwie. Operatorzy wyrywają sobie klientów (co widać choćby po rosnącej skali przenoszonych numerów komórkowych: w 2013 r. było ich aż 1,55 mln), na czym może cierpieć jakość usług. A przecież „klient nasz pan”!
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Zdjęcie: coslychacwbiznesie.pl